Spływ kajakowy - Turia
Turia – opis szlaku
Na Polesiu Wołyńskim jest wiele interesujących szlaków kajakowych. Do najciekawszych z nich należy właśnie rzeka Turia. Jest to południowy dopływ Prypeci o długości ok.180 km. Jak każda z poleskich rzek zmienia swe oblicze w zależności od pory roku. Wiosną rozlewa się na liczne tu łąki i pastwiska. Latem i jesienią płynie silnie meandrując w swoim korycie, jednak czasem potrafi rozdzielić się na kilka odnóg.
Do spływu nadaje się odcinek z okolic miejscowości Turzysk ( wariant 4-5 dniowy) lub Kowla ( wariant 2-3 dniowy). Szerokość rzeki waha się od 1 do 100 metrów, jednak w większości jest to 5 do 15 metrów. Uwaga na głębokość! Potrafi być głęboka do kilku metrów, często przy samym brzegu. Nie brakuje wspaniałych miejsc do kąpieli. Dno jest piaszczyste, a woda zadziwiająco czysta. Nawet po przepłynięciu przez Kowel największą miejscowość na trasie czystość i kolor wody nie zmienia się. Nadaje się do picia po przegotowaniu. Brak przemysłu i tradycyjna uprawa ziemi bez nawozów i ciężkiego sprzętu sprawiają, że ekosystem w dolinie rzeki ma się świetnie i nie potrzebuje ingerencji.
W okolicy miejscowości Turzysk gdzie rozpoczynamy spływ dolina jest szeroka i zabagniona. Na horyzoncie widać gdzieniegdzie las lub zabudowania wsi. Rzeka silnie meandruje. Czasem do samej wody dochodzą pastwiska wtedy obserwujemy stada krów, koni, gęsi, kaczek, a nawet owiec. Tak będzie już do samego ujścia. Widok charakterystyczny dla tych terenów. Czasem miniemy rybaka w drewnianej pychówce odpychającego się od dna na długim wiośle. Zaskoczony naszą obecnością i kolorowym sprzętem zmierzy nas podejrzliwym wzrokiem. Po krótkim pozdrowieniu nieufność mija i możemy dowiedzieć się jak daleko do następnej wioski i czy połów się udał. Płoszymy dzikie kaczki, czaple i inne liczne tu ptactwo. W wodzie widać falujące rośliny i mniejsze ryby. Przejrzystość doskonała. Woda zachęca do kąpieli. Trzcinowiska ustępują -widać las, czasem przeciskamy się przez nadbrzeżne zarośla. Suche łąki zachęcają do odpoczynku i rozbicia namiotów. Jednak trzeba zawsze pamiętać o rozbiciu obozu z odpowiednim wyprzedzeniem.
Przed Kowlem wpływamy na zalew ciągnący się do samego centrum gdzie znajduję się tama. Obok niej widzimy budynek klubu kajakowego. Turystycznie nikt tu raczej nie pływa, dzieciaki szkolą się pod kątem rywalizacji sportowej. Kowel to największa miejscowość na naszej trasie. Można tu zrobić zakupy na rynku, ( czyli bazarze), pójść do knajpki na solankę( popularna zupa ). Niewiele tu miejsc godnych zwiedzania. Warto zobaczyć drewniany kościół katolicki, cmentarz, bulwar w centrum miasta i dworzec kolejowy. Przepływamy pod trzema mostami drogowymi i dwoma kolejowymi. Po kilku godzinach od wypłynięcia z miasta znów zanurzamy się w naturalnym poleskim krajobrazie.
Coraz gorzej wypatrzeć suchy brzeg. Mapa na niewiele się zdaje. Trzeba być czujnym, trzymać się razem. Odnóg coraz więcej i łatwo się zgubić. Wioski oddalone są od rzeki. Las, mimo że ciągle widoczny po obu stronach to jednak na tym odcinku niedostępny. Turia tak niewinnie wyglądająca na mapie pokazuje swoje oblicze. Na całym odcinku płynie w naturalnym korycie, niezmeliorowana zachowała swój pierwotny charakter. Dopływamy do mostu na trasie do Kamienia Koszyrskiego. Odtąd brzegi stają się wyższe, opuszczamy na chwilę płaskie Polesie. Przez następnych kilkanaście kilometrów widać zabudowania wiosek i uprawne pola. Stare cmentarze i drewniane cerkiewki górują nad okolicą. Zawsze na Polesiu szczątki zmarłych grzebano w miejscach suchych. Tak, aby największa woda czy powódź nie zmąciła spokoju zmarłym. Mieszkańcy obserwują kajakarzy z wzajemnością. Można zajrzeć do magazynu i porozmawiać. Kłopotów z zaopatrzeniem nie ma. Gorzej z pieniędzmi. Ludzie żyją skromnie, czasem niektórzy rozmawiają dość dobrze po polsku, jak się okazuje pracują w Polsce. Miejsc na biwaki jest znacznie więcej. Sosnowy las na wysokim brzegu doskonale nadaje się rozbicie namiotów.
Białe widoczne z daleka mury i kopuła cerkwi to znak, że przepływamy obok XVII w monastyru w wiosce Mielce. Warto tu zatrzymać się. Posłuchać śpiewów cerkiewnych i zwiedzić jedyny na Polesiu Wołyńskim klasztor prawosławny. Dopływając do ujścia Turii do Prypeci znów krajobraz robi się płaski. Las ustępuje miejsca pastwiskom. Wszędzie dookoła widać zieleń trawy i błękit nieba. Przy upalnej pogodzie trzeba uważać na słońce. Łatwo o poparzenia. Krem do opalania obowiązkowy! Kąpiel w czystej wodzie wszystkim poprawia humor. Jak się okazuje nie tylko nam. Stada krów także chętnie korzystają z kąpieli, stojąc w wodzie dziwią się na nasz widok. Dopływamy do Prypeci. Spływ możemy kontynuować dalej wpływając na teren Parku Narodowego Prypeć – Stochód.
Szczegóły dotyczące wyjazdu:
Termin: do ustalenia z grupą
Koszt: 450zł/os. – wariant 3/4 dniowy. Kalkulacja dla grupy 8 i 14 osobowej
W cenie spływu uczestnicy otrzymują:
- Opiekę przewodnika/instruktora podczas spływu (przy grupie pow. 14 osób)
- Wygodne kajaki polietylenowe + wiosła + kamizelki
- Transport na miejsce rozpoczęcia spływu i po zakończeniu
- Bilety wstępu do Parku Narodowego Prypeć Stochód (jeżeli płyniemy dalej Prypecią)
- Ubezpieczenie NNW
Kontakt i szczegóły wyjazdu: 602-520-166
Uwaga: Spływy organizujemy w dowolnym terminie dla min. 8 osób (mały bus) lub 14 – 30 (duży bus). Istnieje możliwość zmian i ustalenia indywidualnie programu oraz terminu spływu przez uczestników.